Pewnie niejedna mama zajmująca się rękodziełem miała taką sytuację - wraca do domu a tam dzieci właśnie wycinają coś na środku nowiutkiego arkusza papieru, który ostatnio zakupiła do specjalnego projektu, albo z wielkim zapałem zużywają ozdobną taśmę klejącą, której cena przyprawia o palpitację serca.
Ja mam takich kreatywnych pociech w domu 5 sztuk, choć najstarszy syn już raczej pyta o pozwolenie jak coś potrzebuje, ale przedszkolaki i edukacja wczesnoszkolna wszystko co znajdzie uważa za swoje. Już jakiś czas temu odkryłam, że dla dzieciaków jakość tektury, z której coś wycinają nie ma znaczenia, zaczęłam więc zbierać różnego rodzaju tekturki z opakowań - pudełka po czekoladkach, po chusteczkach, po herbatach i wiele innych zrobionych jest z fajnych papierów, ma miejscami niezłe wzory i kolory, wystarczy rozłożyć, rozczłonkować fragmenty a potem już tylko na maszynkę i wycinać.
No i wycinają - z wielkim mozołem kręcą korbką a z kartoników wychodzą tęczowe kwiatki, zwierzątka i wiele innych kształtów. "Matka-wariatka" kupiła nawet wykrojniki z ulubionymi zwierzątkami - są wśród nich więc i wielobarwne jaszczurki, motyle oraz... słodkie jeże :)
Powstają różne prace, zaproszenia na urodziny, kartki świąteczne albo papierowa biżuteria - bo przecież nic nie ogranicza dziecięcej kreatywności.
Warto jeszcze zaopatrzyć się w różne taśmy, wstążeczki w wersji niskobudżetowej i dać do tego dostęp dzieciom, a swoje pochować na wyższych półkach w pudła ze znakiem NIE RUSZAĆ, ruszanie grozi wkurzeniem mamy :)
Przy okazji jesteśmy przy tym ekologiczni dając drugie życie pudełkom, bo dopiero po ich zużyciu resztki idą do pojemnika na makulaturę.
A tak na koniec przyznam się, że sama zaczęłam używać tych scrapków do projektów - wielobarwne motyle i kwiaty niejednokrotnie urozmaicają moje kartki.
